niedziela, 7 grudnia 2014
Murcia polowanie na słoninę część 2
Tym razem karmnik jest o wiele wyższy :) Mimo to jednak Murek niewiele sobie z tego robi. Niestety! ( A może stety) słonina jest poza zasięgiem aksamitnych łapek :D
czwartek, 7 sierpnia 2014
Pielęgnacja kotów
Jak czesać kota, żeby sprawiało mu to przyjemność?
Jak zachęcić go do mruczenia? W dzisiejszym poście właśnie trochę o tym.
2. Po masażu można przystąpić do czesania. Zacznijmy od głowy. Najlepsza do tego celu będzie szczotka włosiana. Ja mam taką: jest to szczotka marki TRIXE, z jednej strony ma lekko zakrzywione druciane "wypustki", które świetnie nadają się dla kotów długowłosych, zaś druga część szczotki wykonana jest z wspomnianego wcześniej włosia. Nie czeszmy pupila zbyt mocno, może go to zdenerwować. Kiedy już skończymy głowę postępujmy dalej w kolejności takiej jakbyśmy robili masaż. Jeśli chodzi o kocie uszy, warto nasączyć wacik kosmetyczny wodą utlenioną i wymasować ucho od środka ( można do tego celu użyć patyczka do uszu.)
Jak zachęcić go do mruczenia? W dzisiejszym poście właśnie trochę o tym.
Ciężko będzie pielęgnować futerko kota, który nie jest przyzwyczajony do szczotki we wczesnym dzieciństwie ( kociństwie?! :), ale nie jest to niemożliwe. Jak to zrobić?:
1. Niech pierwsze czesanie kota nie będzie długie. Żeby rozluźnić trochę mięśnie zwierzaka możesz mu wykonać masaż. Zacznij od głowy. Masuj delikatnie, czubkami palców kota między uszami, po czym podrap go na karku. Jeżeli twój kot lubi, głaszcz go po brzuchu najpierw pod spodem, powoli przenosząc się na koci bok. Możesz użyć do tego celu kciuków. Teraz drap go po grzbiecie przesuwając się w stronę ogona. To powinno spodobać się kotu, ważne, żeby podczas zabiegu był zrelaksowany i lubił miejsca, gdzie wykonujemy mu masaż.
.jpg)
Mam nadzieję, że pomogłam. Dodam tylko, że takie czesanie kotu krótkowłosemu wystarczy zrobić raz na tydzień. Trudniej może być z długowłosym, ale nie mam w tej kwestii doświadczenia, więc nic wam nie podpowiem.
wtorek, 22 lipca 2014
Podstawowe pytania na temat kotów
Witam!
Ten post chciałabym dedykować szczególnie osobom, które dopiero co mają kota, lub zastnanawiają się nad jego wzięciem ( bądź kupieniem).
1. Czy koty się przywiązują?
Oczywiście. Koty przywiązują się do człowieka i nie ma co do tego wątpliwości, jednak w porównaniu z psem często nie okazują swoich uczuć tak wylewnie.
2. Czy kot będzie za mną tęsknił, kiedy wyjadę na urlop?
To zależy od kota i jego wychowania. Są rasy kotów ( albo koty z trudną przeszłością), które bardzo mocno przywiązują się do człowieka i z takimi kotami może być problem ( mowa tutaj o rasach takich jak: kot bengalski, kot syjamski, czy np. kot kartuski). Jednak z reguły jeżeli zostawimy naszemu pupilowi jakąś szmatkę z naszym zapachem i zapewnimy mu karmienie nie powinno być kłopotu.
.jpg)
3. Czy kota trzeba myć?
Nie. Oczywiście zależy to od rasy zwierzaka. Koty takie jak peterbald czy bezwłosy sfinks niestety czasem trzeba wykąpać, ale nie dotyczy to zwykłych "dachowców". I to jest jeszcze jeden plus, dla którego niektóre osoby decydują się na kota: kot nie jest brudnym zwierzęciem- nie wbiegnie do domu z brudnymi łapkami i nie narobi śladów- jest arystokratą, unika błota, wilgoci a przed wejściem dokładnie myje łapki i futerko.
4. Czy kota mogę żywić resztkami ze stołu?
W zależności jakie resztki mamy na myśli. Jeżeli jesteśmy zwolennikami mocno przetworzonego, dobrze doprawionego i składającego się głównie z warzyw jedzenia to nie- nie jest to dobry pomysł. Jednak, kiedy zostanie nam trochę rosołu, jakieś pulpety, czy trochę innego mięsa- to proszę bardzo, byleby tylko to jedzenie nie stanowiło głównej diety naszego kota.
5. Słyszałam/em, że koty drapią wszystkie meble, czy to prawda?
Jeżeli w domu jest drapak i nauczyliśmy kota z niego korzystać- to nie , nie jest to prawda. Kot nie drapie z premedytacją omijając drapak ustawiony w miejscu uczęszczanym przez człowieka i zbudowanym tak, żeby był atrakcyjny.
6. Czy to prawda, że kot powinien otrzymywać najdroższą karmę do jedzenia?
Nie. To nieprawda. Moje zdrowe kiciusie wychowały się na Whiskasie i Kitekacie a obecnie zamówiłam w internetowym sklepie zoologicznym zooplus 16 kg. suchej karmy po 5 zł za kg. Karma nazywa się Smilla i jestem z niej bardzo zadowolona. Porównując składy jest często lepsza od tych za 30 zł/ kg. Nie polecam karmienia kotów taką karmą również z tej racji, że kot szybko przyzwyczaja się do takiego jedzenia a potem kiedy zmieniamy mu karmę na jakąś słabszą jakościowo- może odmówić jedzenia.
7. A co z kuwetą?
Na początku- czy wybieramy kuwetę krytą czy otwartą ( ja zdecydowałam się na otwartą). Kuweta kryta na pewno lepiej zatrzymuje w środku nieprzyjemne zapachy, a także daje poczucie dyskrecji naszemu kociakowi, jednak mam wrażenie, że te niekryte są łatwiejsze w czyszczeniu i kot bardziej je lubią. A co ze żwirkiem? Sprawa jest całkiem prosta. Wyróżniamy żwirki:
drewniane- lekkie, bardzo wydajne, dobrze absorbujące zapachy i wilgoć, dość tanie a także co jest ich ogromnym atutem- da się je usunąć drogą sanitarną ( czyli w toalecie). Znajdziemy je w sklepach internetowych i w większości sklepów zoologicznych.
bentonitowe- ciężkie, dość wydajne, w miarę dobrze absorbujące zapachy, zazwyczaj tanie i nie lepią się do łapek. Znajdziemy je w wielu marketach, sklepach internetowych i w praktycznie wszystkich sklepach zoologicznych.
silikonowe- dość lekkie- bardzo wydajne, bardzo dobrze absorbujące zapachy i wilgoć, dość drogie. Znajdziemy je w większości marketów, sklepów zoologicznych i internetowych.
piasek- Lekki, mało wydajny, kiepsko absorbuje zapachy i wilgoć, potrzeba codziennego zmieniania całej kuwety z podkładu, a poza tym- sam często ma swój zapach więc nie jest zbyt... estetyczny w użyciu.
8. Czy jest możliwe nauczyć kota sztuczek?
Oczywiście. Koty są bardzo inteligentne, ale potrzebują zachęty, żeby ujawnić swoją zdolność uczenia się. Mojego Murmurka w 10 minut nauczyłam komendy " podaj łapę" , oczywiście zachęcając go smakołykami. Potrzeba do tego również, dobrych relacji między zwierzęciem a człowiekiem i trochę cierpliwości.
9. Boję się toksoplazmozy!
Spokojnie! Toksoplazmoza jest niebezpieczna tylko dla kobiet w ciąży. I do zarażenia ta chorobą może dojść tylko, jeżeli kobieta ma niehigieniczny kontakt z kocimi odchodami.
Mam nadzieję, że pomogłam- napiszcie w komentarzach, jeśli jeszcze coś chcielibyście wiedzieć.
Ten post chciałabym dedykować szczególnie osobom, które dopiero co mają kota, lub zastnanawiają się nad jego wzięciem ( bądź kupieniem).
1. Czy koty się przywiązują?
Oczywiście. Koty przywiązują się do człowieka i nie ma co do tego wątpliwości, jednak w porównaniu z psem często nie okazują swoich uczuć tak wylewnie.
2. Czy kot będzie za mną tęsknił, kiedy wyjadę na urlop?
To zależy od kota i jego wychowania. Są rasy kotów ( albo koty z trudną przeszłością), które bardzo mocno przywiązują się do człowieka i z takimi kotami może być problem ( mowa tutaj o rasach takich jak: kot bengalski, kot syjamski, czy np. kot kartuski). Jednak z reguły jeżeli zostawimy naszemu pupilowi jakąś szmatkę z naszym zapachem i zapewnimy mu karmienie nie powinno być kłopotu.
.jpg)
3. Czy kota trzeba myć?
Nie. Oczywiście zależy to od rasy zwierzaka. Koty takie jak peterbald czy bezwłosy sfinks niestety czasem trzeba wykąpać, ale nie dotyczy to zwykłych "dachowców". I to jest jeszcze jeden plus, dla którego niektóre osoby decydują się na kota: kot nie jest brudnym zwierzęciem- nie wbiegnie do domu z brudnymi łapkami i nie narobi śladów- jest arystokratą, unika błota, wilgoci a przed wejściem dokładnie myje łapki i futerko.
4. Czy kota mogę żywić resztkami ze stołu?
W zależności jakie resztki mamy na myśli. Jeżeli jesteśmy zwolennikami mocno przetworzonego, dobrze doprawionego i składającego się głównie z warzyw jedzenia to nie- nie jest to dobry pomysł. Jednak, kiedy zostanie nam trochę rosołu, jakieś pulpety, czy trochę innego mięsa- to proszę bardzo, byleby tylko to jedzenie nie stanowiło głównej diety naszego kota.
5. Słyszałam/em, że koty drapią wszystkie meble, czy to prawda?
.jpg)
6. Czy to prawda, że kot powinien otrzymywać najdroższą karmę do jedzenia?

7. A co z kuwetą?
Na początku- czy wybieramy kuwetę krytą czy otwartą ( ja zdecydowałam się na otwartą). Kuweta kryta na pewno lepiej zatrzymuje w środku nieprzyjemne zapachy, a także daje poczucie dyskrecji naszemu kociakowi, jednak mam wrażenie, że te niekryte są łatwiejsze w czyszczeniu i kot bardziej je lubią. A co ze żwirkiem? Sprawa jest całkiem prosta. Wyróżniamy żwirki:
bentonitowe- ciężkie, dość wydajne, w miarę dobrze absorbujące zapachy, zazwyczaj tanie i nie lepią się do łapek. Znajdziemy je w wielu marketach, sklepach internetowych i w praktycznie wszystkich sklepach zoologicznych.
silikonowe- dość lekkie- bardzo wydajne, bardzo dobrze absorbujące zapachy i wilgoć, dość drogie. Znajdziemy je w większości marketów, sklepów zoologicznych i internetowych.
piasek- Lekki, mało wydajny, kiepsko absorbuje zapachy i wilgoć, potrzeba codziennego zmieniania całej kuwety z podkładu, a poza tym- sam często ma swój zapach więc nie jest zbyt... estetyczny w użyciu.
8. Czy jest możliwe nauczyć kota sztuczek?
Oczywiście. Koty są bardzo inteligentne, ale potrzebują zachęty, żeby ujawnić swoją zdolność uczenia się. Mojego Murmurka w 10 minut nauczyłam komendy " podaj łapę" , oczywiście zachęcając go smakołykami. Potrzeba do tego również, dobrych relacji między zwierzęciem a człowiekiem i trochę cierpliwości.
9. Boję się toksoplazmozy!
Spokojnie! Toksoplazmoza jest niebezpieczna tylko dla kobiet w ciąży. I do zarażenia ta chorobą może dojść tylko, jeżeli kobieta ma niehigieniczny kontakt z kocimi odchodami.
Mam nadzieję, że pomogłam- napiszcie w komentarzach, jeśli jeszcze coś chcielibyście wiedzieć.
czwartek, 26 czerwca 2014
sobota, 14 czerwca 2014
czwartek, 12 czerwca 2014
1000 wyświetleń!!!!!
środa, 11 czerwca 2014
Nowe ciekawostki o kotach
Kolejny "odcinek": ( jeszcze raz przypominam, koty ukazane na zdjęciach nie są prawdziwymi kotami opisanymi w filmiku)
wtorek, 10 czerwca 2014
Ciekawe fakty o kotach
Tydzień ciekawych faktów o kotach czas zacząć!
Oto zmontowana przeze mnie prezentacja dotycząca takich właśnie faktów. Dodam tylko, że zaczerpnęłam je z forum KOTY, a zdjęcia, nie przedstawiają opisanych kotów. Sorry za jakość zdjęć :(
Oto zmontowana przeze mnie prezentacja dotycząca takich właśnie faktów. Dodam tylko, że zaczerpnęłam je z forum KOTY, a zdjęcia, nie przedstawiają opisanych kotów. Sorry za jakość zdjęć :(
środa, 16 kwietnia 2014
Urodziny
Przepraszam wszystkich czytelników bloga, ale wczoraj po prostu zagapiłam się! Wczoraj odbyły się 2 urodziny moich kotów i wszyscy odwiedzający sprawili im wielki prezent: 900 wyświetleń! Koty były zachwycone prezentami ( dostały dużo różnych zabawek) i przez cały dzień świętowały należycie- na łóżku.
Cóż innego im powiedzieć jak tylko:
Cóż innego im powiedzieć jak tylko:
wtorek, 1 kwietnia 2014
Groźni lokatorzy
Dzisiaj z powodu pięknej pogody za oknem postanowiłam napisać o czymś mniej uroczym niż wiosenny ranek. Często spotykamy się z nieprzyjemną sytuacją kiedy to nasz kiciuś wróciwszy do domu w swoim futerku kryje... KLESZCZA! Od razu wtedy udziela nam się panika. Pomimo, że kot leży sobie spokojnie my przerażeni przypominamy sobie o takich chorobach jak borelioza. Niektórzy ( ja nie) od razu jadą do weterynarza aby ten "wykręcił kleszcza" jego futrzakowi. Jednak kiedy już jest po wszystkim szybko zapominamy o takim incydencie i z "odkleszczaniem" czekamy najczęściej aż do następnego lokatora kociej sierści. Jednak! Powinno się "odkleszczać" koty przynajmniej raz w roku i to najlepiej w sezonie wiosennym albo letnim. Przy okazji: leki, które stosujemy na kleszcze działają również na pchły więc tym bardziej powinniśmy je stosować. Są trzy znane mi rodzaje takich leków:
1. W sprayu ( minusem jest to, że oty boją się syczenia, które się wydobywa przy jego używaniu i preparat może im się dostać do oczu)
2. W proszku ( sprawdziłam na moich, chociaż jest o wiele tańszy od kropel- nie zdaje egzaminu)
3. W kroplach ( Chociaż z całej trójki najdroższy, jednak działa zawsze, cóż w końcu kota poddajemy zabiegowi "odpchlania" tylko raz- dwa razy w roku)
Ja używam Fripexa i jestem bardzo zadowolona.
1. W sprayu ( minusem jest to, że oty boją się syczenia, które się wydobywa przy jego używaniu i preparat może im się dostać do oczu)
2. W proszku ( sprawdziłam na moich, chociaż jest o wiele tańszy od kropel- nie zdaje egzaminu)
3. W kroplach ( Chociaż z całej trójki najdroższy, jednak działa zawsze, cóż w końcu kota poddajemy zabiegowi "odpchlania" tylko raz- dwa razy w roku)
Ja używam Fripexa i jestem bardzo zadowolona.
Jeszcze jedno słówko o obrożach przeciwpchelnych. ABSOLUTNIE ich nie polecam. Pytałam o zdanie na ich temat pani weterynarz, która powiedziała mi, że po pierwsze: koty nie znoszą noszenia obróżek po drugie: truciznę, która ma zabijać pchły, jeżeli kota na dwór nie wypuszczamy- wdychamy my. Poza tym o obrożach rozpisywałam się już dość obszernie w poście "kot w obroży?" odsyłam więc do niego.
Miłego wiosennego dnia i braku kleszczy życzy
AgaTa
sobota, 22 marca 2014
piątek, 21 marca 2014
Pierwszy dzień wiosny i... 800 wyświetleń!
wtorek, 4 marca 2014
Mamy zwycięzcę konkursu "Ronja czy nie Ronja?"
Zwyciężczynią w konkursie ogłoszonym dość już dawno temu zostaje... Margerytka! ( Magda).
Pozdrawiam gorąco Magdo i wysyłam nagrodę
AgaTa
Pozdrawiam gorąco Magdo i wysyłam nagrodę
AgaTa
poniedziałek, 3 lutego 2014
sobota, 25 stycznia 2014
Kot norweski leśny
Kot norweski leśny pochodzi z Norwegii. Posiada cechy pozwalające mu przetrwać w surowym, zimnym klimacie. W latach 30-tych XX wieku wzbudził zainteresowanie hodowców, którzy zaczęli selekcję, która ostatecznie utrwaliła wzorzec rasy.
Norweski leśny ma gęstą okrywę włosową dostosowaną do klimatu, z którego pochodzi. Jest duży, dobrze zbudowany, nogi ma umiarkowanie długie.
Jest to kot towarzyski, lubiący zabawę i kontakt z ludźmi. Lubi też dzieci.
ze strony: http://www.koty.org.pl/rasykotow/9,opis-rasy-Kot-Norweski-Lesny.htm
Więcej o charakterze kota norweskiego leśnego:
Koty norweskie są łagodne, cierpliwe i dobrze żyją z dziećmi, ale - jak każdy kot - nie będą tolerować ciągnięcia za ogon oraz ciągłej zabawy, czasem wolą się zdrzemnąć. Lubią wpinać się jak najwyżej, ale chętnie zajrzą pod kanapę. Są bardzo ciekawskie i mają silny instynkt łowcy, dlatego nie wolno zostawiać ich przy otwartym oknie, bo wyskoczą za przelatującym ptakiem.
Często spotykana jest opinia, że koty norweskie wolą siedzieć obok człowieka, niż na jego kolanach, ale nie jest to regułą. Wiele zależy od indywidualności kota oraz atmosfery, w jakiej został wychowany. Niektóre z norwegów w naszej hodowli, nawet dorosłe, uwielbiają spędzanie czasu na kolanach, podczas gdy ich człowiek pracuje na komputerze (pracuje, ha ha!). Niektóre lubią też wślizgnąć się pod kołdrę i towarzyszyć człowiekowi podczas zasypiania.
Fajne filmiki z tymi kotami: ( żeby nie było, że reklamuję Royala) Po prostu ich filmiki są fajnie zmontowane i mają ciekawe ujęcia. Nie polecam tej karmy. Należy do tej samej firmy co Whiskas i Kitekat.
http://www.youtube.com/watch?v=DYqAT3gpKMU
http://www.youtube.com/watch?v=_3MhB2M12hU
czwartek, 23 stycznia 2014
Kot w obroży?
Chciałabym dzisiaj zwrócić uwagę na coraz ( niestety) popularniejsze zjawisko dotyczące kotów. Otóż coraz częściej spotyka się koty, które chodzą w... obroży! Oprócz tego, że absolutnie w naturze kota nie leży noszenie czegoś na szyi, to poza tym- bardzo rzadko zdarza się żeby właściciel"wąsatka" miał na celu coś innego niż tylko ładny wygląd pupila. Gdyby tylko te dwie rzeczy składały się na niekorzyść obroży na szyi naszego kiciusia zapewne i moje koty by ją nosiły. Ale uwaga! Kiedyś postanowiłam kupić moim kotom obroże ponieważ zauważyłam, że podczas wizyty u weterynarza ciężko jest mi sprawować nad dwoma naraz kotami kontrolę. Kiedy dokonałam zakupu problem przestał istnieć- koty do weterynarza chodziły na smyczy. Jednak kiedyś postanowiłam na pewien czas założyć Murmurkowi obrożę- bo słyszałam, że koty często giną i warto do obroży przyczepić adres. Jednak kiedy parędziesiąt minut później wyszłam na podwórko... na trawie siedział Murcio zupełnie zdezorientowany. Podeszłam do niego. Siedział dalej i tylko wpatrywał się we mnie błagalnym wzrokiem. Kiedy przyjrzałam się jego szyi- z jednej strony chciało mi się śmiać- z drugiej poczułam grozę. Mój kiciuś bowiem zapewne próbując się podrapać za uchem wsadził w obrożę ( której nie zapięłam zbyt mocno, żeby się przyzwyczaił) swoją tylną nogę! Od tej pory nigdy już nie zakładałam mu obroży ponieważ często wychodzi a zaczepienie się wchodzącego w obroży zwierzaka o gałąź drzewa na, które wchodzi może zaowocować tym, że mająca bronić przed zgubieniem- stanie się stryczkiem. No tak. A co z kotami, które nie wychodzą na podwórko? To jest już rozsądniejsze. Ale skoro kot ciągle przebywa w domu i nie ma możliwości, żeby się zgubić to nasuwa się pytanie: Po co w ogóle mu ją zakładać? A przy okazji- to, co tu przedstawiłam nie musi być do końca słuszne w każdym przypadku- jeżeli ktoś jest posiadaczem rasowego kota, który wychodzi- oczywiste jest, że martwi się o niego kiedy nie ma go w domu. Wtedy z pomocą przychodzi obroża elastyczna i łatworozpinalna. Tylko wtedy stoi przed nami kolejne pytanie: - Skoro obroża łatwo się rozpina ( musi się łatwo rozpinać, żeby była bezpieczne) to po co ją zakładać skoro kot np. podczas polowania pochyla nisko głowę i w konsekwencji tego może się o coś zahaczyć i rozpiąć ją? I jaką daje wtedy ochronę przed zaginięciem? Cóż... Może lepiej trzymajmy się tego:

KOT
TO NIE PIES :)

środa, 22 stycznia 2014
Ronja czy nie Ronja?
Uwaga!
Ogłaszam konkurs! Jest to druga tura konkursu Murcio czy nie Murcio. Tym razem jednak należy zgadnąć, czy na podanych zdjęciach znajduje się: Ronja czy też nie. Dokładniejsze informacje na temat tego konkursu znajdziecie w poście "Murcio czy nie Murcio? Tym razem jednak nagrodą będzie przesłanie ( wraz z dokładnym fotograficznym i tekstowym opisem) pomysłu na zabawkę dla kota. Piszcie w komentarzach! Może rozpoznacie tylko na jednym z nich Ronejkę?
Ogłaszam konkurs! Jest to druga tura konkursu Murcio czy nie Murcio. Tym razem jednak należy zgadnąć, czy na podanych zdjęciach znajduje się: Ronja czy też nie. Dokładniejsze informacje na temat tego konkursu znajdziecie w poście "Murcio czy nie Murcio? Tym razem jednak nagrodą będzie przesłanie ( wraz z dokładnym fotograficznym i tekstowym opisem) pomysłu na zabawkę dla kota. Piszcie w komentarzach! Może rozpoznacie tylko na jednym z nich Ronejkę?
poniedziałek, 20 stycznia 2014
Konkurs
Informuję wszystkich, że wygraną w konkursie jest Margerytka! ( Magda) dostanie ona zdjęcia Murcia i Ronji, które nie zostały opublikowane na tym blogu.
czwartek, 16 stycznia 2014
O trzymaniu... rybki w mokrej chusteczce
Prawda, że dziwny tytuł? Jednak niestety całkiem adekwatny do tematu dzisiejszego posta (stety, niestety? ) :). Ale trzymanie kota wyłącznie w mieszkaniu, bez możliwości wychodzenia na świeże powietrze i bez możliwości polowania ktoś bardzo ładnie porównał do "trzymania rybek w mokrej chusteczce higienicznej". Czy kot, który nie może dać upustu swoim naturalnym potrzebom jak znaczenie swojego terenu, polowanie na myszy czy inne drobne zwierzęta, jest nadal właściwym kotem? Odpowiedzi na to pytanie szukałabym na "żywych przykładach".
Ronejka- od około roku prawie nie wychodzi z domu- z własnego wyboru. Jest po prostu strachliwa i nagły hałas przyprawia ją o dreszcze :). Doskonale natomiast odnajduje się jako "śpiąca królewna" w domu na kocyku, w zacisznym miejscu. Jednak zwłaszcza latem odzywa się w niej "zew przestrzeni" i co noc wychodzi na eskapady do ogrodu.
Murcio- regularnie wychodzi na dwór- również z własnej woli. Najczęściej tam przesypia ( a może przepolowuje) noc. Jest kotem spokojnym- zrównoważonym i pewnym siebie.
Niedawno czytałam artykuł o zależności kota od człowieka. Okazało się, że zachowanie takie, jak moja kotka prawie co dzień demonstruje na mnie ( masowanie łapkami, lizanie mojego rękawa cz natarczywe ssanie) jest objawem dużej zależności od człowieka a kot, który takie zachowania ujawnia musi być kotem bardzo zależnym od człowieka i do niego przywiązanym. U naszego kocura natomiast takich zachowań dopatrzeć się nie można. Czy więc to, że Ronejka nie przebywa za często na dworze ma wpływ na jej zachowanie w domu? Wydaje mi się, że tak. Nie łapie ona zbyt często myszy, choć czasem... (o fuj) natomiast Murcio notorycznie przynosi pod drzwi swoje okropne zdobycze chcąc się "pochwalić". Pamiętajmy więc- jeżeli mamy kota- długo się zastanówmy zanim skażemy go na przebywanie wyłącznie w domu. I nie sądzę, aby te koty były bardzo nieszczęśliwe- myślę jednak, że usypia się wtedy tego prawdziwego "kota w kocie". Sądzę również, że naszemu mruczkowi w zupełności wystarczy balkon, z którego nie będzie mógł wyskoczyć za lecącym ptaszkiem. Bowiem dopiero wtedy mamy przyjemność obcować z prawdziwym "zminiaturyzowanym tygrysem".
Ronejka- od około roku prawie nie wychodzi z domu- z własnego wyboru. Jest po prostu strachliwa i nagły hałas przyprawia ją o dreszcze :). Doskonale natomiast odnajduje się jako "śpiąca królewna" w domu na kocyku, w zacisznym miejscu. Jednak zwłaszcza latem odzywa się w niej "zew przestrzeni" i co noc wychodzi na eskapady do ogrodu.
Murcio- regularnie wychodzi na dwór- również z własnej woli. Najczęściej tam przesypia ( a może przepolowuje) noc. Jest kotem spokojnym- zrównoważonym i pewnym siebie.
Niedawno czytałam artykuł o zależności kota od człowieka. Okazało się, że zachowanie takie, jak moja kotka prawie co dzień demonstruje na mnie ( masowanie łapkami, lizanie mojego rękawa cz natarczywe ssanie) jest objawem dużej zależności od człowieka a kot, który takie zachowania ujawnia musi być kotem bardzo zależnym od człowieka i do niego przywiązanym. U naszego kocura natomiast takich zachowań dopatrzeć się nie można. Czy więc to, że Ronejka nie przebywa za często na dworze ma wpływ na jej zachowanie w domu? Wydaje mi się, że tak. Nie łapie ona zbyt często myszy, choć czasem... (o fuj) natomiast Murcio notorycznie przynosi pod drzwi swoje okropne zdobycze chcąc się "pochwalić". Pamiętajmy więc- jeżeli mamy kota- długo się zastanówmy zanim skażemy go na przebywanie wyłącznie w domu. I nie sądzę, aby te koty były bardzo nieszczęśliwe- myślę jednak, że usypia się wtedy tego prawdziwego "kota w kocie". Sądzę również, że naszemu mruczkowi w zupełności wystarczy balkon, z którego nie będzie mógł wyskoczyć za lecącym ptaszkiem. Bowiem dopiero wtedy mamy przyjemność obcować z prawdziwym "zminiaturyzowanym tygrysem".
wtorek, 14 stycznia 2014
Murcio czy nie Murcio?
Uwaga!
Ogłaszam konkurs. W konkursie może wziąć udział każdy, kto odwiedza mojego bloga. Polega on na tym:
Rozróżnij na podstawie dodanych przeze mnie wcześniej zdjęć mojego kocura czy na tej fotce znajduje się Murek:
Ogłaszam konkurs. W konkursie może wziąć udział każdy, kto odwiedza mojego bloga. Polega on na tym:
Rozróżnij na podstawie dodanych przeze mnie wcześniej zdjęć mojego kocura czy na tej fotce znajduje się Murek:
W komentarzach piszcie: Tak lub Nie i dlaczego tak? Lub: Dlaczego nie? Zwycięzca dostanie niepublikowane na tym blogu zdjęcia Mursena i Ronejki.
sobota, 11 stycznia 2014
Kot bengalski
Kot bengalski pochodzi z krzyżówki kota domowego z lampartem, stworzonej w celu uzyskania kota domowego o umaszczeniu przypominającym lamparta. Nazwa kota pohchodzi od miejsca, gdzie został znaleziony po raz pierwszy - Zatoki Bengalskiej.
Koty bengalskie z racji swoejgo pochodzenia są kotami zwinnymi, lubiącymi pływać. Z drugiej jednak strony są wrażliwe i nieufnie podchodzą do nowych osób.
Kot bengalski jest kotem o długim i muskularnym ciele. Okrywa włosowa jest krótka, ściśle przylegająca i gładka. Kot ten ma umaszczenie cętkowane w charakterystyczne okrągłe plamki w kolorach: czarnym, sorrel i mink.
(ze strony: http://www.koty.org.pl/rasykotow/16,opis-rasy-Kot-Bengalski.htm)
Subskrybuj:
Posty (Atom)