1. W sprayu ( minusem jest to, że oty boją się syczenia, które się wydobywa przy jego używaniu i preparat może im się dostać do oczu)
2. W proszku ( sprawdziłam na moich, chociaż jest o wiele tańszy od kropel- nie zdaje egzaminu)
3. W kroplach ( Chociaż z całej trójki najdroższy, jednak działa zawsze, cóż w końcu kota poddajemy zabiegowi "odpchlania" tylko raz- dwa razy w roku)
Ja używam Fripexa i jestem bardzo zadowolona.
Jeszcze jedno słówko o obrożach przeciwpchelnych. ABSOLUTNIE ich nie polecam. Pytałam o zdanie na ich temat pani weterynarz, która powiedziała mi, że po pierwsze: koty nie znoszą noszenia obróżek po drugie: truciznę, która ma zabijać pchły, jeżeli kota na dwór nie wypuszczamy- wdychamy my. Poza tym o obrożach rozpisywałam się już dość obszernie w poście "kot w obroży?" odsyłam więc do niego.
Miłego wiosennego dnia i braku kleszczy życzy
AgaTa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz