Moim zdaniem karmienie kota najdroższą możliwą ( co nie zawsze idzie w parze wraz z najlepszą możliwą)
z pretekstu, że "kot musi otrzymywać wartościowe jedzenie" to przesada. W Polsce i na świecie żyje tysiące kotów, które mieszkają na wsi i prawdopodobnie nigdy nie widziały na oczy puszki czy opakowania z karmą. Za to karmione są- stereotypowym mlekiem, resztkami z obiadu, a co "najdziwniejsze" żyją często dłużej niż te karmione RC czy inną tej ceny karmą. Nie jestem za karmieniem kota czymś co na przykład nie posiada mięsa, czy jest zepsute, ale uważam, że można karmić go np. mięsem z udka kurczaka co wychodzi średnio 2-3 razy taniej niż dobra karma. Często spotyka się stwierdzenie "kot to mięsożerca, więc karma typu "Iams adult lamb" pomimo ceny będzie bardzo dobra. Więc skoro kot to mięsożerca, to dlaczego nie damy mu 100% mięsa? Jeżeli nie możemy (nie mamy czasu) choć właściwie częściej wiąże się to z tym, że "nie che się nam" to możemy karmić kota gotową karmą. Jeżeli uważamy, że same mięso nie dostarcza mu wystarczających witamin to możemy przygotowywać mu posiłki takie jak:
Mięso z kurczaka (np. z rosołu), ugotowany ryż, czy makaron+marchewka ugotowana i pokrojona w kostkę.
Wątróbka (uwaga: nie powinno się dawać kotu wątróbki codziennie może to spowodować za wysoki poziom witamin A co z kolei może doprowadzić nawet do śmierci zwierzęcia) + ryż+ marchewka, pietruszka ugotowana i pokrojona.
A "mięsem" w posiłku może być również:
Żołądki drobiowe
Serca drobiowe
Szyja indycza
Udziec indyczy
Lub jakiekolwiek mięso, na którym gotujemy zupę.
Ja sama karmiłam ( i czasem karmię) moje koty samym mięsem ale czasem np. wymieszanym z łyżką jogurtu naturalnego czy twarogu a mają piękną sierść, zdrowe zęby i oprócz kociego kataru w okresie kocięcym nigdy jeszcze nie chorowały.
Smaczny, zdrowy posiłek
Niedawno postanowiłam spróbować zamiast karmić kota łatwą w użyciu karmą dla kotów-mięsem. Spróbowałam zrobić coś takiego:
70 dag żołądków drobiowych posiekałam w malakserze ostrzami. Dodałam do tego: siemię lniane zalane wrzątkiem i napęczniałe, trochę oleju rzepakowego, nieco bazylii i oregano (dla poprawienia trawienia). Koty jadły z dużym apetytem. Jednak! Taką ilość surowego mięsa nie sposób długo przechowywać! Muszę wymyślić sposób, dzięki któremu moje kotki będą mogły jeść codziennie świeże mięso. Za gotowanym niestety nie przepadają!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz